Dlaczego chrześcijaństwo pokonało pogaństwo

by Kamil M. Kaczmarek
Published on: 12 czerwca 2010
Comments: No Comments
Tags:
Categories: Stark: The Rise of Christianity

Czas na konkluzje i próbę socjologicznego wyjaśnienia sukcesu chrześcijaństwa, co będzie równocześnie wyjaśnieniem klęski pogaństwa. Próbie tej poświęca Stark finalny rozdział swej książki pt. „Okoliczności i organizacja”.
Zwykle los nowej religii zależy w przeważającej mierze od okoliczności, które pozostają poza kontrolą samego ruchu. Dotyczy to przede wszystkim stopnia, w jaki religie są kontrolowane (regulowane) przez państwo oraz żywotności religijnej konkurencji. Pod oboma względami sytuacja przedstawiała się niezmiernie korzystnie dla raczkującego chrześcijaństwa. W Rzymie panowała daleko posunięta wolność religijna, jakiej Zachód nie doświadczył potem – jak powiada Stark – aż do rewolucji amerykańskiej (s.192). Represje w stosunku do kultów uznanych za niebezpieczne (a takim było chrześcijaństwo) były stosunkowo niewielkie i rzadkie. Okazuje się, że od początku chrześcijaństwo funkcjonowało zasadniczo jawnie – nikt z sąsiadów nie miał wątpliwości, gdzie mieszkają chrześcijanie i gdzie się gromadzą. Wcześnie również zaczęto przyjmować chrześcijańskie imiona. Chrześcijaństwo nie było więc w żadnym wypadku tajemną organizacją. (czytaj dalej…)

(1420)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 7.2/10 (5 votes cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: +2 (from 4 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Rola męczenników w sukcesie chrześcijaństwa

Zasadniczo dopiero w ostatnich rozdziałach swej książki Stark stosuje do wczesnego chrześcijaństwa teorię religii opracowaną wspólnie z Beinbridge'm, a bazującą na paradygmacie racjonalnego wyboru. Temat rzeczywiście stanowi wyzwanie dla takiego podejścia, cóż bowiem bardziej na pierwszy rzut oka irracjonalnego jak pragnienie śmierci. Stark nie zgadza się na to, by kwestię chrześcijańskich męczenników zbyć etykietą irracjonalności (czy psychopatologii z masochizmem włącznie) i stara się wykazać sens w ich postępowaniu. (czytaj dalej…)

(546)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 10.0/10 (1 vote cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Rola kobiet we wzroście chrześcijaństwa

by Kamil M. Kaczmarek
Published on: 3 czerwca 2010
Comments: No Comments
Tags: , ,
Categories: Stark: The Rise of Christianity

Wydaje się, że rozgłos ksiażce Starka przyniósł głównie rozdział dotyczący kobiet i demografii. Tezy w nim zawarte trafiły nawet to prasy codziennej (por. Dzieci dla Boga ). W rozdziale tym Stark buduje rozumowanie, którego jednak – moim zdaniem – nie wszystkie elementy wytrzymują próbę krytyki, co jednak nie podważa jego głównej tezy.
Pozycja kobiet
Ponownie mamy „ostrze” teorii socjologicznej zwrócone przeciw potocznym wyobrażeniom. Tym razem jednak są to wyobrażenia o chrześcijaństwie, jako religii patriarchalnej i seksistowskiej. Ponownie, Stark nie zapytuje jakie są podstawy tych wyobrażeń, ale wykazuje, że zgodnie z pewną teorią socjologiczną chrześcijaństwo nie powinno być seksistowskie, a zatem zapewne nie było. 
Punktem wyjścia jest zbiór powszechnie uznanych faktów: chrześcijaństwo u swych początków było religią przyciągającą znacznie więcej kobiet niż mężczyzn. U swych początków charakteryzowało się (zwłaszcza na tle kultury żydowskiej) większą na kobiety otwartością. Widzimy to już w ewangeliach, w których kobiety stale towarzyszą Jezusowi, a nawet bywają – jak w ew. Jana osobami godnymi dyskusji. Odgrywały one znaczącą rolę w gminach założonych przez Pawła, a i w drugim wieku Celsus dostrzega, iż to właśnie kobiety z zamożnych domów stanowiły główny cel zabiegów misjonarskich chrześcijan. (czytaj dalej…)

(350)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Epidemie a wzrost chrześcijaństwa

by Kamil M. Kaczmarek
Published on: 26 maja 2010
Comments: No Comments
Tags: ,
Categories: Stark: The Rise of Christianity

Kolejny esej zamieszczony w książce Starka, wyróżnia się pozytywnie, zwłaszcza na tle poprzednich (o klasach i Żydach). Zwraca uwagę na element niedostrzegany przez socjologów religii czy historyków, który jednak wydaje się mieć znaczący, nawet jeśli nie decydujący wpływ na przebieg wypadków, a na ekspansję chrześcijaństwa w szczególności.
Otóż w drugim wieku i trzecim wieku, a konkretnie w latach 165 oraz 251 przez Imperium przetoczyły się mordercze zarazy, które każdym przypadku pochłonęły od 1/4 do 1/3 ogólnej liczby mieszkańców Cesarstwa. To, a nie rzekoma moralna degeneracja było przyczyną szeregu zjawisk rozkładowych dla rzymskiej tradycji. (czytaj dalej…)

(485)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Problem konwersji Żydów

by Kamil M. Kaczmarek
Published on: 20 maja 2010
Comments: No Comments
Tags: ,
Categories: Stark: The Rise of Christianity

W trzecim rozdziale swej książki, pt. Misja do Żydów – dlaczego prawdopodobnie odniosła sukces, Rodney Stark ponownie rzuca wyzwanie powszechnie przyjętym poglądom posługując się w tym celu swą wiedzą o współczesnych ruchach religijnych.
Tradycyjna historiografia, choć różni się w kwestii dokładnego ustalenia momentu rozłamu między chrześcijaństwem a judaizmem, to jednak po stwierdzeniu tego rozdziału zasadniczo traci z oczu Żydów lub postrzega ich jako ruch wyłącznie konkurencyjny, zewnętrzny w stosunku do Kościoła. Stark stawia tezę w tym kontekście zaskakującą: „Żydzi stanowili znaczące źródło konwertytów przynajmniej do późnego czwartego wieku” (49). Podobnie jak w poprzednim rozdziale, o klasach, w sformułowaniu tym uderza brak precyzji. Cóż bowiem znaczy „znaczące”? 10% czy 40%? A może 80%? Przy założeniu że konwersji takich nie było w ogóle, tezę Starka łatwo udowodnić, a niemożliwe jest ją obalić. Dopiero dalej znajdujemy nieco precyzyjniejsze sformułowania – uważa mianowicie, ze jeszcze w połowie drugiego wieku Kościół był zdominowany przez chrześcijan pochodzenia żydowskiego. Odnośnie do trzeciego, czwartego i początków piątego wieku, było to nadal „znaczące” źródło chrześcijan.
Przyjrzyjmy się jednak jego argumentacji. (czytaj dalej…)

(354)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Rodney Stark o klasowym podłożu wczesnego chrześcijaństwa

W odróżnieniu od omówionego przeze mnie poprzednio tekstu Theissena, traktujący o klasowej bazie wczesnego chrześcijaństwa drugi rozdział The Rise of Christianity Rodneya Starka ma mniej szczegółowy charakter. Podobnie jak w pierwszym rozdziale, podważa dawniej przyjętą, choć obecnie już co najmniej dyskusyjną koncepcję przy pomocy -w dużej mierze – aparatury teoretycznej wypracowanej w badaniach nad NRR. Tym razem chodzi o „proletariacki” charakter wczesnego chrześcijaństwa, tezę lansowaną niegdyś przez socjologów marksistowskich. Przeglądając literaturę bardziej współczesną, dostrzega zwolenników tezy skrajnie przeciwnej, jak E.A. Judge, który doszedł do wniosku, iż „… chrześcijanie byli zdominowani przez społecznie wpływową warstwę (socialy pretentious section) populacji wielkich miast”. Stark konstatuje, że „wśród historyków NT rozwinął się konsensus, iż chrześcijaństwo opierało się na klasach średniej i wyższej” (31). Na poparcie tej tezy przywołuje szereg autorów, między innymi wspomniany tekst Gerda Theissena i wielu innych autorów piszących o obecności osób z klas wyższych w gminach wczesnochrześcijańskich. (czytaj dalej…)

(537)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Theissen: Struktura klasowa gminy korynckiej

by Kamil M. Kaczmarek
Published on: 16 maja 2010
Comments: No Comments
Tags: , ,
Categories: Notatki z lektur

Jednym z najważniejszych problemów socjologicznych, z jakimi musi się zmierzyć badacz wczesnego chrześcijaństwa jest jego struktura klasowa. Naturalnie nie posiadamy szczegółowych danych dotyczących składu osobowego z pierwszych wieków, skazani jesteśmy więc na opieranie się na poszlakach, które często okazują się bardzo wieloznaczne.

Tradycyjnie przyjęło się widzieć we wczesnym chrześcijaństwie ruch najniższych klas społecznych. Okazuje się jednak, że wizja ta nie do końca odpowiada rzeczywistości, a raczej temu, co o niej możemy wnioskować ze skąpych danych. Dlatego też dane te winny być poddane wyjątkowo szczegółowej analizie.

(czytaj dalej…)

(347)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Konwersja i wzrost chrześcijaństwa

Książka Rodneya Starka „The Rise of Christianity” ukazała się już 13 lat temu, jednak dopiero niedawno do niej dotarłem. Postanowiłem przedstawić tu kilka zawartych w niej tez wraz z własnymi do nich uwagami.

Autora nie trzeba przedstawiać socjologom religii. Na rynku księgarskim znajduje się jedna z najważniejszych jego prac, napisana wspólnie z Williamem S. Bainbridgem Teoria religii.

Stark nie jest specjalistą w dziedzinie historii starożytnego chrześcijaństwa, co pozwala mu spojrzeć na problemy trapiące historyków z zupełnie odmiennej, świeżej perspektywy, choć jednocześnie naraża na pewne uproszczenia. Nie wchodzi on jednak po prostu na ich terytorium, nie zaczyna uprawiać typowych badań religioznawczo-biblijnych, raczej podejmuje ich wybrane problemy i pokazuje, co może wyniknąć, gdy zastosować do nich wiedzę, którą nagromadziła socjologia religii.

(czytaj dalej…)

(576)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 9.0/10 (1 vote cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia

Geza Vermes, Twarze Jezusa

by Kamil M. Kaczmarek
Published on: 10 stycznia 2009
Comments: 1 Comment
Tags:
Categories: Notatki z lektur

Dotarła do mnie nowość wydawnictwa homini: Twarze Jezusa Gezy Vermesa. Kilka zdań o tej książce: Sądzę, że głównym adresatem tej książki są chrześcijanie, których dręczy pytanie: "a jak to było tak naprawdę". Autor ma pod tym względem szczególne kwalifikacje: jako Żyd i wybitny historyk okresu międzytestamentalnego ma uprzywilejowany dostęp do literatury nie tylko wczesnochrześcijańskiej, ale też judaistycznej. Jako były ksiądz natomiast zna chrześcijaństwo "od środka". Osoby badające jakąś religię od zewnątrz, nigdy się w nią nie angażując często popełniają pewien błąd: o ile potrafią dość poprawnie zrekonstruować poszczególne elementy, to gdy trzeba je potem poukładać w jakąś strukturę – określić co jest elementem centralny – często zawodzą. Widać to również w przypadku dialogu międzyreligijnego, gdy reprezentanci odmiennych religii kierowani dobrą wolą usiłują zgłębić poglądy konkurencji. Od tego błędu Vermes wydaje się być wolny, pomimo tego, że jako historyk odrzuca podstawowe roszczenie chrześcijaństwa. Chciałoby się powiedzieć: wie co robi. W zasadzie większość książki mogłaby się ukazać w katolickim czasopiśmie teologicznym pod jednym warunkiem: każdy rozdział oddzielnie. Autor prezentuje bowiem po prostu poglądy na temat Jezusa autorów Nowego Testamentu. Oczywiście to "po prostu" dla wielu mogłoby być problematyczne, ale sądzę, że z wnioskami zasadniczo większość egzegetów by się mogła zgodzić. Książka ta uderza jednak przede wszystkim jako całość, podważa bowiem podstawowe założenie chrześcijańskiej egzegezy: założenie o jedności Nowego Testamentu, a przynajmniej o uzgadnialności poszczególnych wersji w nim zawartych. Autor bez zbytnich emocji, z całą życzliwością, bez zbytniego pośpiechu wykazuje, że wizje Jezusa według Jana, Pawła, Dziejów Apostolskich i Synoptyków są do siebie zasadniczo nieprzystające. Zadaje zatem jednocześnie kłam łowcom sensacji dowodzącym, że Kościół sfałszował przesłanie, albo że cały Nowy testament został podyktowany przez św. Pawła (albo jego uczniów). Do fałszerstwa doszło, ale na poziomie interpretacji czy przekładu i najczęściej nie było ono konsekwencją złej woli, co raczej ignorancji. Tytuł nadawany Jezusowi w starszych wersjach "Syn Boży" wydaje sie harmonizować z wizją Logosu u Jana, ale tylko tak długo, dopóki nie zapytamy "co autorzy mieli na myśli" – a do odpowiedzi na to pytanie materiał znajdujemy w literaturze judaistycznej. Jest to, podobnie jak cała third quest wielki tryumf metody historyczno-porównawczej. Chciałoby się sparafrazować A. de Tocqueville'a, który powiedział: kto badał i widział tylko Francję, ten nigdy i nic, rzec się odważę, nie pojmie z Rewolucji Francuskiej, a my powiemy: ktoś kto badał tylko Jezusa ten nigdy i nic nie pojmie z jego życia. Autor w swojej prezentacji obrał kolejność, która jako zamierzenie wydaje się interesująca – kolejność nie tyle chronologiczną (do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni), ale według malejącego stopnia wyrafinowania teologicznego i bliskości do Jezusa historycznego (co – uwaga – wcale nie pokrywa się z odwróconą chronologią – Paweł jest wcześniejszy od Marka, ale jego myśl dalsza od historii) – tak jak archeolog stopniowo zdejmujący kolejne warstwy ziemi i mozolnie odsłaniający stanowisko. Ładunek jak na książkę sensacyjną. Autor jednak nie jest beletrystą i jego profesorskie podejście psuje często ten efekt. Choć z drugiej strony całość jest napisana w dyskursie dydaktycznym, a nie akademickim, niektóre przeskoki w rozumowaniu wydają się "nie być do końca bezdyskusyjne". Autor świadomie nie chce wchodzić w akademickie polemiki bazując zasadniczo na tym, co można (?) uznać za pewien konsensus badaczy. Najbardziej dyskusyjne wydaje się jego przyjmowanie za oczywiste poglądu, że Jezus nigdy nic nie miał świadomie wspólnego z polityką (ale to temat na kiedy indziej). Sądzę, że książka ta może być doskonałym wstępem do naukowo-krytycznego zainteresowania się powstaniem chrześcijaństwa. 

(885)

VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0.0/10 (0 votes cast)
VN:F [1.9.22_1171]
Rating: 0 (from 0 votes)
Spread the love
  • 2
    Udostępnienia
page 1 of 1

Ostatnie strony
Follow Me
FacebookGooglePlusTwitterYoutube
Najczęściej czytane posty
  • No results available

Welcome , today is sobota, 27 kwietnia 2024