Wydaje się, że rozgłos ksiażce Starka przyniósł głównie rozdział dotyczący kobiet i demografii. Tezy w nim zawarte trafiły nawet to prasy codziennej (por. Dzieci dla Boga ). W rozdziale tym Stark buduje rozumowanie, którego jednak – moim zdaniem – nie wszystkie elementy wytrzymują próbę krytyki, co jednak nie podważa jego głównej tezy.
Pozycja kobiet
Ponownie mamy „ostrze” teorii socjologicznej zwrócone przeciw potocznym wyobrażeniom. Tym razem jednak są to wyobrażenia o chrześcijaństwie, jako religii patriarchalnej i seksistowskiej. Ponownie, Stark nie zapytuje jakie są podstawy tych wyobrażeń, ale wykazuje, że zgodnie z pewną teorią socjologiczną chrześcijaństwo nie powinno być seksistowskie, a zatem zapewne nie było.
Punktem wyjścia jest zbiór powszechnie uznanych faktów: chrześcijaństwo u swych początków było religią przyciągającą znacznie więcej kobiet niż mężczyzn. U swych początków charakteryzowało się (zwłaszcza na tle kultury żydowskiej) większą na kobiety otwartością. Widzimy to już w ewangeliach, w których kobiety stale towarzyszą Jezusowi, a nawet bywają – jak w ew. Jana osobami godnymi dyskusji. Odgrywały one znaczącą rolę w gminach założonych przez Pawła, a i w drugim wieku Celsus dostrzega, iż to właśnie kobiety z zamożnych domów stanowiły główny cel zabiegów misjonarskich chrześcijan. (czytaj dalej…)
(359)