Ten post przeczytano już11566razy.
Na stronie mojej żony ukazał się właśnie arcyciekawy fragment jej książki o sarmacko-barokowych wzorcach świętości lansowanych wobec świeckich. Cała książka jest skądinąd warta polecania interesującym się socjologią religii. Oczywiście mówi ona nie o faktycznych przejawach religijności (bez badań historycznych trudno stwierdzić ile w hagiografiach propagandy a ile etnografii), ale o tym, jaką religijność stawiano za wzorzec. Samo stawianie za wzorzec pewnych praktyk mówi jednak wiele o historycznych przejawach danej religii.
Zwłaszcza zamieszczony fragment – naprawdę, dla ludzi o mocnych nerwach ;D – stanowi wyzwanie dla optymistycznego podejścia do religii widzącego w niej źródło wyłącznie wszelkiego dobra, zwłaszcza na poziomie jednostkowym. Z ewolucjonistycznego punktu widzenia oczywiście wszystko jest możliwe i nie jest niczym zaskakującym, że dane zjawisko społeczne może przybrać na pewnym poziomie formy wręcz patologiczne, by na innym okazać się adaptacją.
(451)
Barokowa asceza,
Czytałem. Bardzo ciekawy opis. Będę szukał kolejnych. Pozdrawiam.