Mechanizmy zamurowane
Ten post przeczytano już83952razy.
Z przyjemnością informuję, że moja najnowsza (2013) książka, Mechanizmy ewolucji religii została właśnie zAMURowana, czyli udostępniona na platformie AMUR. Można ją pobrać pod adresem http://hdl.handle.net/10593/11373
Zapraszam do lektury!
Przy okazji: niektóre moje książki ukazały się także na platformie Otwórz książkę.
(1353)
Książki przeczytam z zainteresowaniem. Dobrze, że są dostępne w tej formie.
Teksty związane z poruszanymi w książce tematami znajdzie Pan pod adresem : http://memetyka.frix.pl/
Flisz
Mnie interesują algorytmy funkcjonowania umysłu indywidualnego i społecznego.
Odpowiedzi na pytania, które sobie stawiam, szukam w ewolucji kultury.
Chciałbym w tym kierunku naprowadzić memetrykę, której oparcie w paradygmacie R. Dawkinsa uważam za absurd.
W Pańskiej pracy znalazłem kilka punktów zaczepienia, ale problem jest na tyle skomplikowany, że do odpowiedzi na pytania, które sobie stawiam, droga daleka.
Przez wiele lat obserwowałem, także poprzez eksperyment, mechanizm trwałości religii w wymiarze jednostkowym i jego oparcie w algorytmach umysłu, takich jak:
– referencyjne przetwarzanie informacji, szkielet memetyczny
– umysł, jako maszyna statystyczna
– macierzowy system organizacji pamięci
– ontogeneza szkieletu memetycznego jednostki
Sposób organizacji pracy nauk humanistycznych uważam za kuriozalny.
Czy nie jest Pan przypadkiem zainteresowany powstaniem innej memetyki, niż ta samolubna ?, po to aby wyjaśniać mechanizmy ewolucji kultury, w tym religii? Chodzi o memetykę opartą o matematykę, informatykę umysłu indywidualnego i społecznego? Pomoc ludzi twórczych, inteligentnych mile widziana.
Właśnie religie, ich mechanizmy, na zasadzie szydła wychodzącego z worka pokazują algorytmy biologicznych superkomputerów.
Wszystko, co mogłoby być moim wkładem w niesamolubną memetykę już jest w MER. Zwłaszcza teoria mutacji, dryfu, transdukcji, trochę o transmisji, a przede wszystkim mechanizmy doboru (tu leży cała niesamolubność). Tyle, że nie posługuję się pojęciem ‘memu’, wolę (aby nie mieszać) ‘ideę’. Ale rizwijanie samej memetyki w oderwaniu od nieco szerszej teorii ewolucji społeczno-kulturowej wydaje mi się (jak już wielokrotnie pisałem) niebezpieczne, chyba, że miałoby być po prostu węższą specjalnością ze świadomością szerszych ram.
Pytanie, które sobie postawiłem już dość dawno temu:
Jak działa mózg, a dokładniej umysł, że człowiek inteligentny, wykształcony, jest członkiem prymitywnej, niespójnej logicznie sekty? Jak działa umysł społeczny w tym samym kontekście? To w skrócie, bo wokół tego pytania, a raczej odpowiedzi na to pytanie można zbudować teorię funkcjonowania i ewolucji kultury.
Socjologia, (nie podważam jej wartości) ogranicza się do opisu zjawisk lub co najwyżej powiązania zjawisk. ( Podejście fenomenologiczne). Psychologia społeczna sięga niewiele głąbiej.
Tymczasem „ pies pogrzebany” w algorytmach umysłów. Bez tej wiedzy będziemy się ograniczać do roli przewodników w turystyce po ewolucji kultury.( Spójrzcie na lewo, a potem na prawo)
"Samolubna memetyka", to skok w bok, rodzaj wybryku.Oparcie na porówneniu memu z genem jest jak czerpanie wody przetakiem.
Socjologia wyjaśnia (usiłuje to czynić) ale na innym poziomie. Nie można wyjaśnić mechanizmów powodzi, albo innych zjawisk hydrologicznych wychodząc od właściwości wodoru i tlenu. Mechanizmy zachowań zbiorowych opierają się na pewnych właściwościach mózgu, ale te ostatnie ich nie tłumaczą, co najwyżej wskazują, że są możliwe. Najważniejszymi właściwościami mózgu tu aktywnymi są nasze ‚instynkty’ społeczne – szukanie wsparcia u silniejszych, szukanie wiarygodnych partnerów wymiany, szukanie partnerów więzi ‚nieinteresownych’ (przyjaźni) . Z tego wszystkiego wykształca się coś, co ma już niewiele wspólnego z którymkolwiek mózgiem. Twory społeczne żyją własnym życiem, trwają mimo wymiany członków, wywierają nacisk na poszczególnych członków.
Cyt.: Z tego wszystkiego wykształca się coś, co ma już niewiele wspólnego z którymkolwiek mózgiem. Twory społeczne żyją własnym życiem, trwają mimo wymiany członków, wywierają nacisk na poszczególnych członków.
Proszę się przyrzeć różnym gatunkom zwierząt.( najprostsze: monogamia i poligamia) Ich więzi społeczne są uwarunkowane funkcjonowaniem ich mózgów." Instynkty" , twory społeczne, to nie magia, to fizyka , chemia i matematyka. Działanie umysłu społecznego jest działaniem o charakterze " statystycznym" (maszyna statystyczna umysłu społecznego).
Autorytety, to nie przypadek, to matematyka." Umysł plemienny', to nie przypadek, to matematyka.
Neurony lustrzane, to tylko jeden z wielu mechanizmów..
Przez wiele lat nie zdawałem sobie sprawy z tego, że przyroda jest tak doskonałym matematykiem , informatykiem i ekonomistą. Kiedy zacząłem się zajmować więcej informatyką, dostrzegłem genialne rozwiązania matematyczne, informatyczne wielu problemów w przyrodzie.
Najpierw dostrzegliśmy, że organizm, to wielka i skomplikowana fabryka chemiczna.
Powstała biochemia.
Kiedy mówię, że umysł, to maszyna matematyczna, to nie mam na myśli faktu, że potrafi dodawać, odejmować, mnożyć. To umiejętności wyuczone. Istnieje matematyka zakodowana w strukturze mózgu, której większość ludzi, także naukowców nie dostrzega. Na uniwersytecie w Massachusetts zajmują się matematyką umysłu. To chyba jedyny uniwersytet na świecie zajmujący się tym zagadnieniem.
Istnieje także umysł społeczny ze swoimi mechanizmami. Tego umysłu też nie dostrzegamy. Ten społeczny umysł, kiedyś plemienny, ma także wbudowane mechanizmy matematyczne.Mechanizmy umysłu społecznego są wbudowane w umysłach indywidualnych, tak jak karty sieciowe w komputerach.
Tak więc, po odkryciu chemii w organizmach, czas na matematykę, zarówno w umysłach indywidualnych, jak i w umysłach plemiennych.
Czas na biomatematykę!
"Biomatematyka"
To termin już zarezerwowany. Użyłem więc niewłaściwego terminu. Miałem na myśli matematykę przyrody, a nie matematykę na usługach biologii.
Można powiedzieć, że różne zjawiska społeczne, kulturowe, są zbudowane z tej samej "cegły", to jest na tej samej bazie genetycznej. Nie można rozpatrywać ewolucji religii w oderwaniu od analizy innych zjawisk kulturowych, a szczególnie tych religiopodobnych. Analizując różne, podobne zjawiska społeczne poznajemy ową " cegłę" z której są zbudowane. To szczególnie dotyczy znaczenia religii w mechanizmach doboru naturalnego.
Jako socjolog ma Pan ułatwione zadanie.
Pozdrawiam.
Religie pierwotne kultury zbieracko-łowieckiej miały charakter indukcyjny.
Współczesne religie mają charakter dedukcyjny ( od ogółu do szczegółu)i wodzowski.
Podobnie jest także z innymi zjawiskami społecznymi, np rewolucje. Także mają charakter dedukcyjny i wodzowski.
Społeczeństwa współczesne, jak król Midas w złoto, zamieniają wszystko w religie.
Tak więc mamy religię "pisowców" i religię "platformersów".
Na czele religii i rewolucji stoją zazwyczaj ludzie o umysłach i wykształceniu humanistycznym.
Skutki widoczne.
W historii znajdziemy jednostki, które miały duży wpływ na ewoluję religii. Analiza osobowości tychże jednostek, cechy wspólne tychże jednostek, ich poznanie, jest istotne dla zrozumienia mechanizmów ewolucji religii.Pozwala zrozumieć, jak powstaje mit personalny i mitologia. Pozwala także na zdemaskowanie mitu.
Próbowałem to zrobić w pierwszym rozdziale książki „Guru uczniowie wspólnota” https://repozytorium.amu.edu.pl/handle/10593/4782
https://repozytorium.amu.edu.pl/handle/10593/4782
Interesująca praca.
"Mechanizm guru" powstał w wyniku ewolucji.
Jest jednym z wielu mechaizmów selekcji i strukturyzacji informacji przez jednostkę, jednym z algorytmów matematyki umysłu.
Zadziwiające, jak przyroda poradziła sobie z przetwarzaniem informacji, przetwarzaniem równań z wieloma niewiadomymi.Niestety, wynik tego przetwarzania jest często błędny, ale statystycznie poprawny – większości daje możliwość przetrwania.
Dużo racji. To tradycja religii monoteistycznych, które zbratały się z metafizyką i abstrakcyjnymi „doświadczeniami mistycznymi”. Religie politeistyczne były empiryczne, realistyczne. Dlatego nauka narodziła się w politeistycznej Grecji, a nie starożytnym Izraelu. Napisałem właśnie o tym artykuł, wkrótce dam preprint na academia.edu
Pytanie o mechanizmy i przyczyny religii nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi.
Próba opracowania listy mechanizmów jest błędem.
Te mechanizmy ulegały zmianom na przestrzeni dziejów – rola i mechanizmy religii ulegały przemianom, tworząc w efekcie odwróconą piramidę.
Bardziej sensowne jest umieszczenie na osi czasu kolejnych, pojawiających się wraz z rozwojem kultury mechanizmów, mechanizmów często wspólnych dla różnych zjawisk społecznych -stąd moja wypowiedź na temat zjawisk religiopodobnych.
Pańskie prace czytam z przyjemnością. Brakuje mi w nich jedynie wniosków do praktyki życia społecznego. To zresztą bolączka większości prac naukowych. Nie zauważyłem, aby warunkiem publikacji pracy naukowej było wdrożenie do praktyki społecznej. Stąd między innymi jesteśmy świadkami eksplozji postępu technicznego oraz technologicznego i zastój w zakresie "świadomości". A. Einstein zauważył, że łatwiej rozbić jądro atomowe, niż dokonać zmian w myśleniu ludzi, co jednak nie powinno prowadzić do bezczynności.
Umysł – garnek survivalowca
Nasz umysł wytwarza to, co umożliwia nam przetrwanie, gotując „bigos przetrwania” z tego, co jest dostępne. Zmienia się baza surowcowa, zmienia się też kuchnia. Ale nie o kuchni mam zamiar pisać.
Podobnych zmian możemy się spodziewać w kompozycjach kulturowych, jakimi są religie, bo zmienia się zasób dostępnej informacji, będącej podstawą tworzenia tychże kompozycji.
Może zainteresuje Pana jedna z takich kompozycji, jaką udało mi się napotkać?
Główne założenia:
– Człowiek ma nieśmiertelną duszę, a są nią nasze geny. To w kodzie genetycznym są zapisane cechy naszego ciała i umysłu. Mamy Ją po prapraprzodkach od setek tysięcy lat i przekazujemy naszym potomkom. Dusze rodziców łączą się, dając wspólne potomstwo. Potomstwo jest warunkiem nieśmiertelności naszego kodu genetycznego, naszej duszy.
– Reinkarnacja
Reinkarnacja jest faktem. Nasza dusza zapisana kodem genetycznym odradza się w kolejnych pokoleniach, w ciałach naszych potomków, a nie w postaci zwierząt, czy roślin, jak twierdzą wyznawcy wielu religii.
– Zmartwychwstanie.
W tej sytuacji zmartwychwstanie rozumiane tradycyjnie nie ma sensu, skoro jesteśmy nieśmiertelni w ramach opisanej reinkarnacji.
Ciało – ręce, nogi, przewód pokarmowy, mózg i zapisane w nim informacje, służą przetrwaniu w bardzo konkretnych warunkach środowiskowych i kulturowych. Kiedy to środowisko znika i znika cel, jakim jest przetrwanie, ciało staje się bezużyteczne, a zmartwychwstanie traci sens.
Tylko reinkarnacja połączona z adaptacją do zmieniającego się środowiska ma sens. Elementem nieśmiertelności są także trwałe dzieła człowieka pozostające po jego śmierci, jego wkład w wychowanie dzieci, ich posag, jego wkład do społeczeństwa, czyli w przybliżeniu także to, co R. Dawkins nazywa fenotypem rozszerzonym jednostki i społeczeństwa.
PS: proszę pomyśleć o eksperymencie.